Z pamiętnika Eve Rosser

   Słówko o urodzinach. Byłam trochę rozczarowana, kiedy Michael nawet nie napomknął o tym, że nadchodzą jego urodziny, całkowicie dorósł itd., skończył dziewiętnaście lat, a to nie to, że my o tym nie wiedzieliśmy. Shane dał mu jakąś gazetę i żaden z nich nie chciał mi tego pokazać - okej, dzięki kolesie i tak nie chcę widzieć tego pornola. Poza tym dwunastopak piwa, chociaż żaden z nich nie miał wystarczająco lat, żeby to kupić. Wierząc Shane'owi to właśnie on wymyślił te całe nielegalne świętowanie.
   Dobrze, że przez przypadek kupił Michaelowi tort. OMG on był cudowny: czarno-fioletowe warstwy lukru i najsłodszy malutki wampir na górze. Okej, w sumie myślę, że to był ślubny tort, ale kiedy go zobaczyłam na wystawie po prostu musiałam go mieć. W każdym razie to był krem z lukrem i naprawdę świetny tort. Miałam także lody i totalnie pominęliśmy obiad i kiedy chłopcy chamsko pili piwo, ja piłam kawę, ponieważ nie lubię piwa.
   Kocham tutaj mieszkać. Mam po prostu nadzieję, że uda nam się utrzymać tutaj przez kolejny miesiąc, z powodu pieniędzy. Chociaż to nie nastąpi tak szybko. Moja kieszeń rozciąga się na czynsz, artykuły spożywcze i na potrzebne rzeczy. U Shane'a dochodzą do tego rzeczy, które sprawiedliwe musi kupić - nie pytajcie mnie nawet jak, ponieważ jedyne co widzę to to, że chłopcy robią to na luzie.
   A Michael jest obecnie trochę spłukany, a należne podatki do niego dochodzą. Nie może stracić domu!!!! Musimy coś szybko wymyślić. Powiedział, że zadzwoni do swoich starych, ale nie jest pewny czy oni też mają kasę. Nie mam pojęcia dlaczego się po prostu nie ruszy ze swoją muzyką i nie znajdzie jakiejś dziennej pracy na chwilę. To znaczy, nie zrobilibyście tego? Nie chce mi się tego tematu poruszać.

P.S. Jest to pierwszy wpis z pamiętnika Eve

jest ich więcej więc powoli będę tłumaczyła

i wstawiała na mojego bloga ;)

xoxo

Patty